WYBIERAM

Wydajemy często niepotrzebnie

fot. Fotolia

Wiele osób ma problem z kontrolowaniem wydatków podczas zakupów. Z badań TNS Polska (2013) wynika, że 23% respondentów przyznało, że kupiło ostatnio za dużo dóbr, a niektóre z nich wcale nie były im potrzebne. Co gorsze, wielu z nas zapomina także, ile zapłaciliśmy za nieprzemyślane zakupy.

Stosunkowo łatwo jest złapać nas w sidła cenowych promocji. Przekonani, że taaaka okazja może się już nie powtórzyć, zmęczeni powtarzającą się reklamą, podejmujący decyzje pod presją czasu – często kupujemy bez namysłu, a potem dopiero przychodzi refleksja.

Bardzo ciekawe są korelacje między takimi wydatkami a poziomem wykształcenia. Do zbędnych zakupów częściej przyznają się osoby z wyższym wykształceniem (39% przyznaje lub myśli, że kupuje coś bez potrzeby). Skłonność do nieprzemyślanych decyzji rośnie wraz poziomem edukacji i dochodem gospodarstwa domowego. Można to wytłumaczyć tym, że osoby bardziej zamożne i lepiej wyedukowane (czyli zazwyczaj także zarabiające powyżej średniej krajowej), zwracają mniejszą uwagę na wydatki, ponieważ ewentualne błędy czy straty finansowe nie mają istotnego wpływu na ich domowe budżety. Jest to pewien paradoks – właśnie ci, którzy teoretycznie powinni być najbardziej świadomymi konsumentami, najczęściej popełniają błędy.

Wśród najczęściej chybionych decyzji zakupowych wskazywano odzież i obuwie (32% badanych. Na kolejnych miejscach znalazły się urządzenia kuchenne i wyposażenie domowe oraz urządzenia elektroniczne. Nieracjonalne wydatki kosztują zazwyczaj nie kosztują nas wiele – do 500 złotych – ale ich wagę odkrywamy dopiero na koniec roku, gdy zastanowimy się ile kupiliśmy „drobiazgów“ przez cały rok.

Jak możemy się „bronić“ przed takimi niepotrzebnymi wydatkami? Jest kilka sposobów. Można na przykład odłożyć decyzję o zakupie na co najmniej 24 godziny („przespać się“ z decyzją, sprawdzić, czy to nie jest tylko zachcianka, znaleźć argumenty za zakupem). Na pewno bardzo pomaga planowanie zakupów, nawet z kartką w ręku (a posiadacze smartfonów mogą użyć nowoczesnych aplikacji, które pomieszczą szeroką listę zakupów). Wreszcie zawsze warto zasięgnąć opinii drugiej osoby, która może być tzw. głosem zdrowego rozsądku. Może to być małżonek, przyjaciel, członek rodziny, każdy, kto jest w stanie sprowadzić nas na ziemię. Ważne, aby nie kierować się na zakupach emocjami. Te bowiem zawsze mogą nas poprowadzić na zakupowe manowce.

Źródło: TNS Polska, opr. własne