INWESTUJĘ

Inwestowanie w dzieła sztuki

fot. domena publiczna

U posiadaczy różnego typu kolekcji da się zaobserwować pewna prawidłowość. Pojedyncze części kolekcji mogą być niewiele warte, ale całość kolekcji – nieraz i miliony złotych. Podobnie jest z dziełami sztuki. Wraz z powiększaniem się kolekcji wartość dzieł artystów może wzrosnąć i o kilkaset procent. Oczywiście wszystko zależy od czegoś tak trudno uchwytnego, jak uznanie społeczeństwa.

Inwestorzy poszukują optymalnych sposobów na ulokowanie swoich wolnych środków finansowych, aby mogły one przynieść solidny zysk. Ale czasem chcą ponadprzeciętnych zysków i szukają tzw. inwestycji alternatywnych. Do nich zalicza się m. in. inwestowanie w dzieła sztuki. Takie inwestycje mogą przynieść wielkie pieniądze, choć też bardzo łatwo mogą skończyć się niepowodzeniem. Ryzyko w tym wypadku jest bardzo wysokie – w końcu trudno jest przewidzieć, jakie gusta będą mieć konsumenci sztuki za kilka lub kilkanaście lat.

Czy gra jest warta świeczki? Polski rynek inwestycji w dzieła sztuki warty jest około 300-350 mln złotych (dane za Portalem Gospodarczym wnp.pl, kwiecień 2013). Wartość rynku globalnego ocenia się już na 43 miliardy euro. Inwestorzy zwracają uwagę na ten rynek zwłaszcza w czasach głębszych perturbacji ekonomicznych, gdyż ceny obrazów czy rzeźb pozostają w zasadzie niezależne od rynków finansowych.

Spójrzmy, jak zyskiwały na wartości prace niektórych polskich artystów. Dzieła Wilhelma Sasnala kilkanaście lat temu można było kupić za kilkaset złotych. Dziś niektóre są warte i kilkadziesiąt tysięcy dolarów. Prace Jarosława Modzelewskiego, członka formacji artystycznej Gruppa, na początku lat 90. Kosztowały 100 dolarów, a dziś niektóre z nich są warte ponad 100 tysięcy złotych. Podobnie zyskały na wartości wirujące koła Wojciecha Fangora – z kilkunastu tysięcy złotych do około 200 tysięcy obecnie.

Ale jak ocenić, czy dana praca jest wartościowa? Nie ma jednej reguły. W dużej mierze liczy się łut szczęścia, mało jest reguł, które gwarantują sukces (np. już uznane nazwisko artysty). Na pewno trzeba kupować dzieła w sprawdzonych miejscach, na przykład domach aukcyjnych i galeriach, które dają gwarancję autentyczności dzieła i zajmują się profesjonalnie wspieraniem twórców. Bardzo przydaje się także wiedza o wybranej dziedzinie sztuki, obserwacja trendów i młodych, perspektywicznych twórców. Nie zaszkodzi także wspieranie się usługami niezależnych ekspertów działających na rynku sztuki. Należy także zwracać uwagę na to, czy ich prace już są wystawiane w znanych galeriach i prestiżowych imprezach. Dzięki temu bowiem mogą zyskiwać na wartości, zwłaszcza jeśli wystawy mają międzynarodowy zasięg.

Zdaniem ekspertów zajmujących się w imieniu klientów inwestycjami w sztukę, na inwestycje można przeznaczać większe kwoty, ale nie przekraczające wartości 10% całego portfela inwestycyjnego. Zawsze też warto kupować takie dzieła, które nam się podobają. Bo jak inwestycja się nie powiedzie, przynajmniej pozostanie nam coś ładnego w domu.